środa, 17 grudnia 2014

Wyniki rozdania

Witajcie,

Dziś podsumowanie rozdania. 



Udział wzięło 60 osób - szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tylu :) Każda dostała po jednym numerku za zgłoszenie oraz niektóre dodatkowe za baner, informację o rozdaniu lub wcześniejsze zaglądanie na mojego bloga. Kiedy miałam już gotową listę poprosiłam mojego ukochanego o podanie jednego numeru z zakresu 1-125. Wskazał 86. Kto się pod nim kryje?


MARTA MARPLE


Serdecznie gratuluję. Proszę wyślij mi maila z adresem.


niedziela, 14 grudnia 2014

Świątecznie

Powoli zaczynam odczuwać świąteczną atmosferę. Wczoraj kupiłam kilka prezentów, zaczęłam pakować walizkę. Dziś zrobiłam większe porządki, podczas gdy sąsiad za ścianą nucił "Last Christmas" :)
Na blogach obserwuję wysyp choinek, śnieżynek, Mikołajów, itp i postanowiłam sama coś stworzyć.
Już pisałam, że nie jestem zbyt utalentowana plastycznie, więc moje zdobienie jest bardzo proste ;-)
Pomysł zaczerpnęłam z bloga Adventures in Acetone (klik).

Najpierw fotka zbiorowa - użyte lakiery to: NYC Money never sleeps, Flomar Pretty P25, Sally Hansen White on.


Zaczęłam od pomalowania paznokci niebieskim Flomarem, potem na końcówki nałożyłam gąbeczką SH. Przy pomocy tasiemki namalowałam choinkę, najpierw na kciuku, potem na środkowym palcu. Na koniec dodałam gwiazdkę i okrągłe cyrkonie. Wiecie, że te gwiazdki mają dobre 10-12 lat? Kupiłam je kiedyś na Allegro i tak sobie przeleżały :)
Tak się zastanawiałam, czy nie dodać czegoś na pozostałe paznokcie, ale wiadomo - czasem mniej znaczy więcej i nie chciałam przedobrzyć. Umówmy się, że całe zdobienie to 2 samotne choinki na wielkiej polanie przykrytej śniegiem, ok? :D
Niestety, moje skórki są w opłakanym stanie - traktuje je oliwką (błyszczy na zdjęciach) i kremem, a nadal nie mogę sobie poradzić :(



wtorek, 9 grudnia 2014

Sally Hansen Indi Glow

Dziś pokażę lakier, który ma wyjątkową urodę - w fioletowej bazie zatopione są różnokolorowe drobinki. Niestety, najpierw musiałam trochę z nim powalczyć i na myśl mi przyszło, że powinien się nazywać Indi GLUT! Jako że lakier jest ciemny, najpierw spróbowałam nałożyć go samego i tu zrobił się właśnie glut. Wyglądał okropnie i w ogóle nie chciał schnąć (po pół godzinie był na tyle plastyczny, że ściągnęłam go suchym wacikiem, bez kropli zmywacza). Zaraz zrobiłam drugie podejście - najpierw nałożyłam fiolet od Catrice - Purple Reign, potem dwie bardzo cieniutkie warstwy SH. Na to wysuszacz i voila! Całość mnie zachwyciła. Chwyciłam za aparat i tu kolejny ZONK! Drobinki zniknęły - prawie w ogóle nie były widoczne na zdjęciach:



W piątek wróciłam wcześniej z pracy i udało mi się zrobić kilka zdjęć w świetle dziennym. Tu już było ok, jednak "na żywo" lakier prezentuje się jeszcze lepiej - w rzeczywistości drobinek było więcej i w miarę równo się rozłożyły (musicie mi uwierzyć na słowo ;-))







Na palcu wskazującym troszkę widać tego "gluta". 
Nie wiem, czy to wina Catrice, który nigdy nie trzyma się u mnie dłużej niż 2 dni, czy Sally Hansen, ale już drugiego dnia końcówki były lekko starte, a trzeciego pojawiły się odpryski. Na pędzelku lakier jest wyraźnie fioletowy, na pazurkach jakby granatowy, co dobrze widać na zdjęciach.
Mimo pewnych trudności z malowaniem, końcowy efekt jest fantastyczny i na pewno Indi Glow jeszcze kiedyś zagości na moich dłoniach.
A co Wy o nim myślicie?


P.S. Przypominam o rozdaniu klik oraz wyprzedaży klik.



sobota, 6 grudnia 2014

***WYPRZEDAŻ***

Drogie kobietki,

Moje zbiory ostatnio bardzo się rozrosły i brakuje mi miejsca :) Dlatego zaktualizowałam zakładkę "Wyprzedaż" - może ktoś będzie zainteresowany?

Szczegóły tutaj:

Zabawa w kolory (+) - złoty

Czasu na przygotowanie zdobienia było dużo, a mimo to tak jakoś wyszło, że nie dałam rady zrobić niczego ciekawego. Tydzień temu coś tam zmalowałam "na zapas", nawet zaplanowałam co bym chciała na paznokciach, a tu trach - już sobota. Wiem, że za bardzo nie mam się czym chwalić, ale pokażę ten szybki i prosty mani. Na lakier Ciate Ferris Wheel nałożyłam złoty OPI - Golden Waves, wspomogłam się tasiemką. Złoty kolor nie jest za bardzo w moim guście, więc nosiłam takie paznokcie tylko kilka godzin.


wtorek, 2 grudnia 2014

2B Pastel Apricot Flower

Miałam dodać notkę wczoraj, ale w końcu zmotywowałam się do przycięcia i przyklejenia listw przypodłogowych i zanim się obejrzałam było już późny wieczór...

Dziś pokażę ostatni zakup listopada - lakier belgijskiej firmy 2B - Pastel Apricot Flower - delikatny róż ze złotym shimmerem. W małej buteleczce znajduje się dosyć gęsta emalia z krótkim, ale nawet wygodnym pędzelkiem. Trzeba nałożyć 2 grubsze warstwy lub 3 cienkie. Schnięte dobre. Mimo to lakier ten jakoś nie powalił mnie na kolana - jest ok, ale bez rewelacji. Kosztował 3 euro - za to mogę kupić 2 Essence, jak dla mnie sporo lepsze od 2B.
Kolor jest ładny, ale bardziej określiłabym go jako gotowanego łososia niż morelkę ;-) Z moją karnacją lepiej współgrają zimniejsze szarawe odcienie różu.
Co o nim myślicie?