Wróciłam z króciutkiego urlopu w Polsce zaopatrzona w kilka nowych lakierów (może jutro pokażę wszystkie nabytki).
Najbardziej urzekł mnie fioletowy Life z białymi i czarnymi kropeczkami i sześciokątami. Moje pierwsze skojarzenie? Jagodowym shake :)
Od razu musiałam go użyć. Myślałam, że będzie łatwo i przyjemnie. Niestety, lakier jest prawie przeźroczysty - typowy top, więc musiałam użyć czegoś jako bazy. I znowu zonk - lakier najbardziej pasujący odcieniem nie bardzo chciał współpracować, więc padło na niezawodny KIKO (tak na marginesie - gdybym miała wybrać jeden jedyny lakier to wybrałabym ten właśnie odcień, który zobaczycie poniżej). Efekt wyszedł nieco inaczej od zamierzonego, ale mnie się podoba.
Trochę danych technicznych:
Na zdjęciach lakier Life nr 24 oraz KIKO nr 414 z serii Satin.
KIKO nakłada się przyjemnie - konsystencja nie za gęsta, nie za rzadka, wygodny pędzelek, schnie w przyzwoitym czasie. U mnie ten lakier wytrzymuje ok. 3 dni.
Life to po prostu top - przez ogromną liczbę drobinek jest nieco glutowaty, nakładanie to trochę loteria, jednak nie jest źle ;-)
A tak oto prezentują się te lakiery (przepraszam za pewne niedoskonałości - zauważyłam je dopiero po zrobieniu zdjęć):
Co myślicie o takim mani?
Ciekawe połączenie :) Nominowałam Twojego bloga do Liebster Award ;) Więcej informacji tu: http://zmiloscidopaznokci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMi się podoba :) Tylko kurcze... Na ciemnej bazie w ogóle nie widać, że Life ma jakiś kolor :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie, muszę jeszcze raz spróbować na jasnej bazie.
OdpowiedzUsuń