Paznokcie dostały 1,5 doby "wolnego", wczoraj nawet zafundowałam im kąpiel w oliwie z oliwek z odrobiną cytryny, ale już wracam do malowania :)
Dziś zagościła u mnie klasyczna czerwień od Essence - fame fatal.
Akurat jutro mam spotkanie ze swoim bezpośrednim szefem, którego widuję raz na kilka tygodni, czasem nawet miesięcy, więc wypadałoby ubrać się trochę lepiej (u mnie w firmie nie ma tzw. dress codu, więc bluza i dżinsy to standard). A do czarnej marynarki czerwone paznokcie są w sam raz.
Co mogę powiedzieć o tym lakierze?
Nakłada się świetnie - bardzo lubię pędzelki Essence, są idealne dla mnie, lakier równiutko rozkłada się tuż przy skórkach, ale nie zalewając ich. Emalia ma żelkową konsystencję. Ja nakładam zazwyczaj 2 warstwy. Jak tak dokładnie się przyjrzeć w mocnym świetle, to można zobaczyć jaśniejsze końcówki paznokci (widać to na zdjęciach z lampą błyskową), ale na pierwszy rzut oka jest ładnie. Schnie w miarę szybko, nie ma potrzeby nakładania wysuszacza.Trwałość to u mnie +/- 3 dni. Dobrze jest nałożyć bezbarwny top, w przeciwnym razie zostawimy swoje ślady np. na dokumentach w pracy ;-)
Podsumowując - uwielbiam ten lakier za kolor, bezproblemowe nakładanie i cenę. Jeżeli szukacie ładnej czerwieni, to polecam.
I oczywiście najważniejsze na koniec - fotki. Zapraszam!