Dziś zaprezentuję jeden z moich ostatnich nabytków - jest to lakier Catrice nr 01 o nazwie Royal REDding z serii Crushed Crystals.
Dlaczego uroczy?
Ponieważ ma piękny ciemnoczerwony kolor z drobinkami, które w słońcu błyszczą jak szalone.
Do tego delikatna piaskowa struktura, przyjemnie chropowata w dotyku, ale nie zahacza o włosy czy rajstopy. Inne blogerki skarżyły się, że lakier bardzo długo schnie - u mnie odbyło się to szybko i bez problemów.
Dlaczego drań?
Walczyłam, walczyłam, ale niestety nie udało mi się uchwycić na zdjęciach całego jego piękna.
Po drugie rozczarowała mnie trwałość - pomalowałam wczoraj wieczorem, a już dziś rano zauważyłam starte końcówki :( Poprzednio nosiłam go chyba 2 dni i pojawiły się odpryski.
Po dwóch warstwach nadal troszkę widać jaśniejsze końcówki paznokci, więc ja dałam 3 cienkie.
Nie wiem, czy to uroda Catrice, czy jakaś nieudana partia, ale obydwa lakiery tej marki, które posiadam, mają z jednej strony krzywo przycięte pędzelki. Dla mnie lepszy byłby symetryczny.
I co z tym fantem zrobić? Polecić, czy odradzić?
Chyba jednak polecę za ten przepiękny kolor. Jest to typowo "weekendowy" lakier, więc w tygodniu do pracy można nosić coś trwałego (i bardziej stonowanego ;-)), a ostatnie 1-2 dni zaszaleć.
A teraz Jego Królewska Czerwoność na zdjęciach ;-)
Ja osobiście jestem przekonana do jego zakupu :D
OdpowiedzUsuń