W tej chwili powinnam odbierać swojego faceta z lotniska, ale niestety, utknął we Włoszech i jak dobrze pójdzie to będzie w środku nocy. Tak więc w oczekiwaniu na niego pokażę Wam, co prawdopodobnie będę nosiła w Sylwestra. Jutro rano idę do pracy, a wieczorem lecimy do Kopenhagi, dlatego już dziś pomalowałam paznokcie. Mam nadzieję, że wytrzymają ;-)
Znów bez szaleństw - naszła mnie ochota na klasykę - użyłam Rimmel Black Satin nr 430 oraz Look by BIPA nr 4 Glitter gold. Tak wygląda ten duet:
Kilka słów o lakierach.
Rimmel jest czarny jak smoła. Kryje przy dwóch cienkich warstwach, schnie migiem na wysoki połysk (który uwielbiam). Ma dosyć puchaty pędzelek, dla mnie wygodny. Jedyny minus tego lakieru to to, że nie za bardzo nadaje się do stempli. O trwałości jeszcze nie mogę się wypowiedzieć.
Look by BIPA przywiozłam z Austrii - to marka własna tamtejszych drogerii. I tu niespodzianka - na opakowaniu znalazłam, że jest to nasza rodzima produkcja - Wibo. Nie przepadam za piaskami, ale chodził za mną ładny złoty, aby dodać do klasycznej czerwieni. I ta mała buteleczka okazała się strzałem w dziesiątkę! Lakier wygląda przepięknie :) Ma mniejsze i większe drobinki, jedna warstwa kryje już nieźle, ja dodałam drugą. Kolor jest bardzo przyjemny - nie za żółty. Chropowata struktura jest wyczuwalna i widoczna (przypomina mi nieco potłuczoną bombkę ;-)), ale nie zahacza o włosy, czy swetry.
A jak Wy zamierzacie pomalować paznokcie na powitanie Nowego Roku?