niedziela, 13 lipca 2014

Lemax, CK i pepitka

Dalej mam fazę na jasne kolory i tym razem wygrzebałam z szuflady maleństwo od Lemaxa. Lakier nie ma numeru ani nazwy. Kupiłam go za całe 1,99 zł w sklepie z garnkami ;-) Ma wygodny pędzelek i dobrą konsystencję, więc z malowaniem nie ma najmniejszych problemów. Trwałość w granicach normy - pierwsze zdjęcia były zrobione 2 dni po pomalowaniu - na 2 palcach odkryłam minimalne starcie, ale nadal nie trzeba zmywać lakieru.
Kolor - na pierwszy rzut oka czerwień, nieco podchodząca pod koral, z nutką pomarańczowego. Jak dla mnie bardzo pozytywny kolor :)
Oto zdjęcia do pierwszej części posta, po nich nastąpi część druga ;-)

Fotki na zewnątrz w świetle dziennym:


Z lampą błyskową:

W pomieszczeniu bez lampy:


Wzór pepitki podoba mi się od dawna. Mam - wydawałoby się - dobrą płytkę (Mo You London Pro Plate Collection 07 XL), a jednak coś mi nie wychodzi. Próbowałam kilka razy, z różnymi lakierami i zawsze wzorek wychodzi rozmazany. Nie wiem, jak to rozgryźć.
Dziś usiadłam z płytką po raz kolejny i znów nie jest dobrze, ale pokażę (możecie krytykować ;-))
Użyłam czarnego lakieru Calvin Klein. Kupiłam go prawie rok temu za bodajże 4 euro. Malowałam nim już kiedyś, ale za nic nie pamiętam, jak się sprawował...oj, skleroza...
Dziś wydaje mi się trochę " za cienki" do stempli - czerń nie jest taka, jak powinna, badziej wygląda na brąz. Zresztą oceńcie same:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz