niedziela, 1 lutego 2015

Styczeń - co przybyło, co się skończyło

Chyba niewielu osobom przypadł do gustu mój wczorajszy wpis o H&M Pink?
Dziś mam coś innego - podsumowanie stycznia. 
Przez 3 tygodnie powstrzymywałam się z zakupem nowych lakierów, ale ostatnie dni miesiąca przyniosły promocje i moja kolekcja znów się powiększyła - o 6 OPI oraz 2 Essence. Ubył mi Inglot nr 143 - w buteleczce została resztka, którą już ciężko nabrać na pędzelek.

Fotka grupowa:



Tuż za Inglotem stoją: OPI Don`t Pretzel my buttons oraz Go into the light. W środkowym rzędzie: Essence 05 sugar pie, honey bunch, OPI Better be blue i Here today...Aragon Tomorrow. Na końcu: Essence 02 Enchanted by hint of mint, Nicole by OPI I`m a pool for love i No limits.


Na koniec ostatnie zdobienie z Inglotem w roli głównej. Użyłam również płytki BP-24 oraz srebrnego Revlon Chance Encounter (mój ulubiony do stemplowania).








Miłego wieczoru :)

8 komentarzy:

  1. Zawsze bardzo niechętnie pozbywam się lakierów - "no bo on tylko lekko zgęstniał" a to że nie da się nim już malować paznokci nie jest wystarczającym powodem do wyrzucenia go ;-D Wpadł mi w oko ten niebieski O.P.I - koniecznie szybko pokaż go tu na blogu! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem lubię "przeczyścić" swoją kolekcję i zrobić miejsce na nowe butelczki, chociaż żebym wyrzuciła lakier, to musi być zupełnie niezdatny do użytku :) Ok, niebieski OPI będzie wkrótce :)

      Usuń
  2. essence ten mroźny i niebieski opi.. wyglądaja super, szybko maluj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Essence już mam na paznokciach, więc recenzja będzie jutro, a OPIk jest następny w kolejce :)

      Usuń
  3. w końcu muszę kupić sobie jakiś lakier z Inglota ^^

    mysmilelile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za lakierami Inglot, słabo się u mnie trzymają. Ale ten ma piękny kolor, muszę przyznać ;)

    OdpowiedzUsuń