Dziś pokażę lakier, który naczekał się na swoją kolej - kupiłam go 2,5 roku temu we Włoszech. Robiłam chyba ze 3 podejścia, ale nie za bardzo przypadł mi do gustu. Kolor - jak nazwa wskazuje - indygo, z delikatnym duochromowym efektem. W cieniu lakier wygląda jak gładki metaliczny, w mocnym świetle ukazuje się mnóstwo srebrnych drobinek. 2 warstwy to optimum, schnie niestety długo i szybko ścierają się końcówki. Nie jest za bardzo fotogeniczny - na żywo wygląda lepiej.
Próbowałam poratować paznokcie topem Nicole by OPI Such a Go-Glitter, ale lakier okazał się "cienki". W buteleczce wygląda pięknie, natomiast baza ma bardzo mało pigmentu, jest niemal przeźroczysta, do tego na pędzelek ciężko nabrać drobinki i w rezultacie niewiele z nich ląduje na paznokciach i ich połysk nie zapiera dechu w piersiach. No cóż, pora na zmianę manicure ;-)
Błyszczy się pięknie i kolorek też trafia w mój gust ;)
OdpowiedzUsuńKolor rewelacja , ale ja zdecydowanie stawiam na mat :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak słabo wypada bo wygląda świetnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się na pierwszym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńszkoda, ze tak szybko się ściera, bo sam kolor jest naprawdę ładny ;)
OdpowiedzUsuńśliczne :D
OdpowiedzUsuńpiękny <3 uwielbiam lakiery w stylu starry night <3
OdpowiedzUsuńTen lakier Nicole By O.P.I mnie zainteresował - pięknie się mieni ;-)
OdpowiedzUsuńCudny kolorek :)
OdpowiedzUsuńSuper kolorek
OdpowiedzUsuńpiekny efekt! szkoda, ze OPI nie zdal egzaminu ;)
OdpowiedzUsuńOoh la la, what a lovely glitter! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo opi w butelce ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńZa to shaka jest obłędny.