poniedziałek, 20 lipca 2015

KIKO 255

Zobaczyłam ten lakier na blogach w ubiegłym roku i zapragnęłam go :) Dałam ukochanemu polecenie, żeby kupił jak będzie we Włoszech. Okazało się, że nie ja jedna mam na niego chrapkę, bo w grudniu był niedostępny zarówno w Italii, jak i w Warszawie. 
Ku mojej radości zaledwie kilka tygodni temu KIKO otworzyło sklep w Rotterdamie. Oczywiście musiałam się tam wybrać. Do tego zauważyłam nr 255 :) Jest tak piękny, że nie miałam potrzeby, aby kupić coś więcej.




Maluje się nim idealnie - pędzelek jest dobrze wyprofilowany, konsystencja nie za rzadka, nie za gęsta. Schnie szybko. 2 warstwy dają pożądany efekt, wysychają na delikatny chropowaty mat (to zasługa ogromnej ilości holograficznych drobinek), ja wolę błyszczące wykończenie, więc nałożyłam bezbarwny top. Zmywanie jest nieco cięższe niż w przypadku kremowych lakierów, ale nadal o niebo lepsze niż brokatów. Teraz standardowe lakiery KIKO kosztują 2,50 euro lub 9,90 zł. Za taką cenę warto mieć w swojej kolekcji kilka buteleczek.

Wersja bez topu:




i wersja z topem:








11 komentarzy:

  1. Ten lakier jest cudny ;-) Nie dziwię się, że zabrakło go w sklepach! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z topem wyglada obłednie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z topem jest przecudowny <3!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj czemu KIKO jest tak słabo dostępne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudna błyskotka <3 i cenę ma przyzwoitą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki śliczny *-* normalnie się zakochałam w tym kolorze *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cudowności :D Robi naprawdę niesamowite wrażenie ;) Dobrze, że we Wrocławiu jest salon KIKO, może się przejdę i obczaję czy jeszcze mają :D

    OdpowiedzUsuń