Witam Was po małej przerwie.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i już jestem po tegorocznym długim urlopie. 2 tygodnie minęły jak z bicza strzelił i trzeba wracać do rzeczywistości. Obydwoje z moim chłopakiem lubimy podróżować i staramy się wybrać coś, co będzie kompromisem między jego upodobaniami a moimi. W ten sposób padło na Szwecję i Norwegię.Nie wiem, czy osoby tu zaglądające też są ciekawe świata, więc pominę szczegóły naszego urlopu, napiszę tylko, że było super i jestem zauroczona norweskimi fiordami ;-)
W Szwecji większości czasu spędziliśmy w Sztokholmie, oprócz zwiedzania był też czas na zakupy. Jak Szwecja to oczywiście H&M. Na dwóch dużych ulicach w centrum miasta naliczyłam 5 sklepów tej marki. Nieźle, prawda? Jako ciekawostkę dodam, że można tam znaleźć nie tylko kosmetyki tej firmy, ale też inne, np. IsaDora, Maybelline, Max Factor, L`Oreal. Oprócz tego co krok drogerie (perfumerie) KICKS. Czy wiecie, że należą one do H&M`u? No więc skoro to szwedzka marka, to musiałam wypróbować ich lakier. Zdecydowałam się tylko na jeden - blady szarawy róż o nazwie Cloudy mist.
Co mogę o nim powiedzieć?
Pierwsze wrażenie nie było zbyt dobre - pierwsza warstwa kryje nierówno i wygląda okropnie. Druga już lepiej, a przy trzech jest ładnie. Wydawało mi się, że lakier jest zbyt rzadki i miałam problemy z nałożeniem. Za to urzekł mnie kolor i postanowiłam dać mu drugą szansę. Dziś lepiej mi się z nim współpracowało. Nałożyłam 3 warstwy, lakier wysechł szybciutko (ok. 20 min). Trwałość mogę określić jako średnią - trzeciego dnia pojawiły się maleńkie odpryski, które przy takim odcieniu nie są zbyt widoczne. Generalnie jestem na tak, chociaż lakier do najtańszych nie należy - za 10 ml buteleczkę zapłaciłam 69 koron, czyli ok. 30 zł (były jeszcze mniejsze, na dodatek w promocji za ok. 5-10 zł, ale zupełnie nie moje kolory).
A tak prezentuje się mój wakacyjny nabytek: