wtorek, 22 lipca 2014

Stemplowe duety

Stemple wciągnęły mnie na całego. Zamówiłam kolejne 4 płytki z Mo You London. Dotarły do mnie w piątek i od razu chciałam ich użyć.

Na pierwszy ogień poszła płytka PRO XL PLATE COLLECTION 20 ze wzorkiem, który kojarzy mi się z wiatraczkami dla dzieci albo z hipnozą w kreskówkach ;-) Może dlatego, że było już późno i spieszyłam się to nie wyszło do końca idealnie. Do tego wszystko zepsuł wysuszacz - rozmazał wzorki i pojawiło się kilka bąbelków. Mimo niedoskonałości pokażę, jak to wyszło, bo według mnie jest to ładny wzorek :)
Jako bazy użyłam niebieskiego Flomara nr P25 - lakier niby ok, ale jakoś mnie nie zachwycił. Schnie dłużej niż przeciętne lakiery, z pędzelka odstają włoski, co utrudnia dokładne malowanie. Wzorki odbiłam granatowym KIKO nr 266 - o tym lakierze mogę napisać same pozytywy (ładny głęboki kolor, wygodna aplikacja, krótko schnie), ale... drań brudzi skórki i trudno je domyć :(





Drugi zestaw to zawijasy - bardzo podobają mi się cieniutkie linie tego wzorka. Wyszedł znacznie lepiej niż poprzedni, ale przy stemplowaniu palca wskazującego zatrzęsła mi się ręka. Po doświadczeniu z wysuszaczem, tym razem nie nałożyłam nic na wierzch.
Jako lakieru bazowego użyłam Orly Sheer Nude - delikatnego kremowego beżu, który przywiozłam ze Szwecji. Dużo słyszałam o tej marce, więc jak zobaczyłam kilka buteleczek w Sztokholmie, na dodatek przecenionych, to zapragnęłam je mieć. Przy okazji ciekawostka - ponieważ na półce były naprawdę resztki (może 5 sztuk), zapytałam sprzedawczynię, czy mają coś jeszcze. Ona odpowiedziała, że rezygnują ze sprzedaży Orly i wyprzedają, to co zostało. Według niej inne drogerie też już nie sprzedają, a ona zamawia dla siebie przez internet.
Co mogę powiedzieć o tym lakierze? Mimo, że jest to wersja mini, to ma wygodny pędzelek, który ładnie rozprowadza lakier po płytce. Lakier jest dosyć rzadki, ale nie stanowi to problemu. Krycie - jak często przy tego typu kolorach jest słabe - nałożyłam 3 warstwy, a białe końcówki były nadal widoczne. Schnięcie też do błyskawicznych nie należy - może dlatego, że nałożyłam sporo lakieru ;-)
Generalnie pierwsze wrażenie - pozytywne, ale do "wow" trochę brakuje.
Wzorek zrobiony przy pomocy lakieru ANNY nr 369 o wdzięcznej nazwie "green racing drag". Mam go bardzo długo (coś między 3 a 4 lata), a nic się z nim nie dzieje. Nałożony solo jest bardzo ciemny, niemal czarny. Cienkim pędzelkiem nabiera się niewiele lakieru, przy dłuższych paznokciach trzeba 2 razy zanużyć go w buteleczce, żeby pomalować 1 paznokieć. Trwałość i wysychanie to niewątpliwie plusy tego lakieru. Minusy to zbyt wysoka cena (w Holandii prawie 10 euro, o ile się nie mylę to w polskim Douglasie kosztuje 45 zł) oraz okropne brudzenie skórek przy zmywaniu.
OK, to tyle gadania, pora na zdjęcia.

W sztucznym świetle tuż po pomalowaniu:




W świetle słonecznym dzień po malowaniu:







4 komentarze:

  1. Płytki MoYou są boskie, wzorki na paznokciach wyglądają super. Podoba mi się szczególnie to drugie, ze względu na połączenie kolorów, ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, ale ekstra! A jak dokładnie Ci się odbiły te wzory! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, nigdy wcześniej nie widziałam tych płytek... Chyba się muszę zaopatrzyć chociaż w jedną :D

    OdpowiedzUsuń